Mamy XXI wiek. Nowoczesne technologie, materiały, sprzęt.
Wędkarze regularnie używają wszelakich nowinek, choćby pellety, kulki proteinowe, dodatki zanętowe zwiększające apetyt ryb lub wręcz odwrotnie: powodujące przeczyszczenie ich jelit .
Ale ja lubię starodawne podejście i naturalne surowce. Omówię więc sposób przygotowania zanęty na bazie pęczaku. Oczywiście ziarna nadają się także jako przynęta.
Do szybkiego i łatwego przygotowania porcji pęczaku, potrzebny jest termos z szeroką szyjką, najlepiej taki obiadowy. Ważne jest by, dobrze „trzymał” temperaturę. Polecam polski produkt, jak na zdjęciu. Tani, lekki, sprawdzony.
Termos ma pojemność 0,75l. To powoduje, że optymalna dawka surowej kaszy to 125 g (użyteczny zakres to 100-150 g). Przy odmierzaniu porcji warto wykorzystać wagę domową.
Kalibracja wagi przed dodaniem ziarna
Całość po dodaniu odpowiedniej ilości pęczaku
Do znajdującej się w termosie kaszy dolewamy gorącą wodę (około 400-450 ml), tak by pozostawić wolną przestrzeń pod korkiem, (około 3-4 cm luzu).
Nie wolno wsypywać więcej kaszy lub wlewać wody do pełna, bo kasza pęcznieje i może uszkodzić termos albo po prostu nie ugotuje się.
Po zakręceniu wystarczy termos odstawić na 3-4 godziny (3 godziny wystarczą, ale można przetrzymać dłużej, kasza bardziej zmięknie).
Po upływie właściwego czasu, pęczak powinien być ugotowany a w termosie pozostaje odrobina wody, (chociaż czasem całą wodę wchłonie ziarno).
Pęczak po otwarciu termosu
Ugotowany pęczak jest gorący i lekko kleisty. Można go schłodzić wsypując do kuchennego sita i poczekać. Jeśli jednak chcemy, by ziarna straciły kleistość, to po odcedzeniu, warto je zahartować przepłukując w zimnej wodzie.
Hartowanie pęczaku za pomocą wody, należy to robić tak długo aż ziarna przestaną się kleić
Pęczak jest już ugotowany, lekko schłodzony. To właściwy moment by doprawić go jako bazową zanętę. Ponieważ osobiście podczas łowienia używam bardzo mało zanęty, do doprawienia kaszy używam to, co akurat mi pozostało w zapasie. Na zdjęciu widać jedyne dwa opakowania gotowej zanęty komercyjnej, którą w tym momencie posiadam. Ponieważ otwarta jest paczka „Trapera” dosypałem tej zanęty do pęczaku. Do przygotowanej porcji pęczaku (125 g surowej kaszy), dodaję około 50-100 g gotowej, paczkowanej zanęty.
Dipujemy wg uznania
Po wymieszaniu uzyskuję efekt oklejenia kaszy przez barwny i aromatyczny proszek.
Produkt gotowy. Powoli już czas na ryby
Gotowe. Przygotowana porcja zanęty waży około 500 g (ugotowany pęczak wraz z dodatkiem pylistym). Taka porcja zanęty wystarcza mi na łowienie batem (czasem wędką z kołowrotkiem a’la spławikówka) przez około 3-4 godziny (łowiąc na jeziorze). Wiosną nie zawsze wykorzystuję całą porcję, bywa, że zabieram część by użyć przy następnych połowach.
Ugotowany w ten sposób pęczak jest miękki i nadaje się także jako przynęta. Wystarczy wybrać większe i zwarte ziarna i wsypać je do osobnego pudełka (można je aromatyzować lub barwić).
Spostrzeżenia własne:
- jeśli chcemy zwiększyć szansę na ugotowanie pęczaku w czasie 3 godzin, warto „nagrzać” naczynie, wlewając do pustego termosu gorącą wodę. Po kilku minutach wodę należy wylać, i postępować jak wyżej opisano.
- chcąc zmniejszyć kleistość pęczaku, można surowe ziarna przepłukać w zimnej wodzie, co powinno usunąć frakcje pyliste.
- chcąc zabarwić ugotowany pęczak można dodać barwników spożywczych i aromatów naturalnych, dodając ich po odcedzeniu kaszy.
- pęczak to miła w obsłudze i skuteczna przynęta na typowe ryby jeziorowe: płoć, leszcz, krąp, ukleja, wzdręga. Oczywiście czasem skusi się także lin lub karaś.
Powodzenia na rybach, wiosna wszak się zaczęła.
Autor: KOTWIC