Skocz do zawartości
Grendziu
Grendziu

Podsumowanie sezonu 2017 - Mav3rick

   (0 opinii)

Kolejny rok za Nami, dla wielu z Nas był on zapewne i lepszy i gorszy. Poniżej kilka słów o tym, jak to wyglądało w minionym roku u mnie.

Sezon zacząłem w styczniu wypadami nad Kwisę w okolice Świętoszowa. Długo nie udawało mi się przechytrzyć żadnego kropkowanego osobnika. Ale mimo porażek nie poddawałem się, gorycz porażki w starciach z pstrągami wynagradzała mi otaczającą natura.

m1.jpg.c08102e570685d9553384df58ce96f68.jpg

Po wielu wypadach, wielu sprawdzonych, jak i zerwanych przynętach jednak udało się wreszcie trafić tak wyczekiwanego kropka. Może nie był to jakiś wielki okaz, ale sam fakt, że udało się go przechytrzyć bardzo cieszy.

 

m2.jpg.d7e21015a9048632f2bd23f5e428fba7.jpg

 

Czas szybko leciał, nastała piękna wiosna, wszystko dookoła z czarującej bieli, zaczęło nabierać innych barw. Nadal większość czasu spędzałem chodząc za kropkami. Czasami udało się coś zahaczyć, ale nadal wszystkie trudy wynagradzał otaczający mnie świat.

m3.jpg.3b3bab9b1ffbde0350b3da7a0351d467.jpg

m4.jpg.e62a27cc8e26cffbb851f9ee0d6601ec.jpg

W ramach odpoczynku od pstragów, kilka razy odwiedziłem okoliczną wodę komercyjną, gdzie naładowałem baterie łowiąc karpie. Okazów nie było, ale za to ich liczebność była dość znaczna.

Dalsza część wiosny to lokalne łowienie na Nysie Łużyckiej. Skupiłem się przede wszystkim na łowieniu na spinning kleni. Trafiały się co jakiś czas nie duże sztuki przeplatane z okoniami, jak i szczupakowi przyłowami. Aż nadszedł dzień, gdzie przełamałem magiczną dla mnie granicę 50cm klenia. Udało mi się złowić 53cm kluchowatego szczęścia.

m6.jpg.7a5bc924f23716139ba681b9e5523fdb.jpg

Tak oto nastało lato i nierówna walka z "pajkami", które w tym roku uparcie nie chciały współpracować. Bez wątpienia ciężkie to lato było dla mnie, jeśli chodzi o drapieżnika. Nie nawet za bardzo czym się chwalić.

Mając trochę dość już zębatych uparciuchów, zacząłem łowić karpie. Ale tutaj nastała nowość, po namowach kolegi, wykupiłem pozwolenie na łowienie na terenie Niemiec, a dokładnie na terenie Brandenburgii. Był to bardzo ciekawy okres odkrywania nowych łowisk. Łowisk w przeciwieństwie do Naszych rodzimych, zasobnych w ryby. Praktycznie każdy wypad kończył się kilkoma czy nawet kilkunastoma karpiami. Wisieńką na tym niemieckim torcie był mój pierwszy złowiony jesiotr.

m7.jpg.0b3ababa2a5d3bab8a6e5271d0743c4a.jpg

W przerwie od niemieckich wypraw, odkryłem uroki łowienia na małej, dzikiej rzeczce. Klimat owego łowienia opisałem w jednym z artykułów na Naszym portalu. Ale dla przypomnienia kilka zdjęć powyżej.

m5.jpg.784e0c3d799cbb33c9f5ad2f7bcc3e9f.jpg

W taki oto sposób nadeszła jesień, która oznaczało jedno, powrót do walki z zębatymi okazami. Ale jak i wcześniej, szczupaki nie bardzo były chętne do współpracy. Żadnego okazu się nie udało przechytrzyć, rekord jesieni to 80+ "pajka".

Tak oto nadszedł koniec roku. Roku na pewno nie łatwego, ale dającego dużo nauki. Przez ten czas udoskonaliłem swoje łowienie na feeder. Na pewno zdobyłem większe doświadczenie w łowieniu na spinning, zarówno ten ultra, jak i ten cięższy.

 

 

 

AUTOR: MAV3RICK

Edytowane przez Grendziu

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...