Skocz do zawartości
Grendziu
Grendziu

Zlot "dla Ryb" nr II - i po zlocie

   (0 opinii)

 

            Rok 2017 jeszcze się nie skończył, a my właśnie niedawno zakończyliśmy kolejną imprezę w tym roku. Był to nasz II zlot "dla Ryb", tym razem na naszej cudownej własnej wodzie w Nienawiszczu. Mimo, że warunki atmosferyczne nie były przychylne, goście przybyli do Nas z różnych zakątków Polski, mając czasami ponad 500 km do przejechania.


            Gorączka przed przygotowaniem sięgała zenitu, bo co raz dowiadywaliśmy się, że będzie padać deszcz; no i trochę padał. Nie zraziła nas jednak pogoda bo mieliśmy nadzieję, że nasze spotkanie przełamie deszczową aurę i będzie nam dane spotkać się, łowić i rozmawiać. Tym bardziej optymizm wzrósł, gdy okazało się, że Kubik z Bydziem załatwił namiot "integracyjny", a  Grendziu, Bartosh, Beny, Janek i Marcel pomogli go rozłożyć.

Spotkanie zorganizowaliśmy naszymi siłami, w gronie ponad 20 osób: wędkarzy, rodzin, osób zaprzyjaźnionych oraz tych, którzy mieli po prostu ochotę z nami się spotkać. Niemniej, od razu na początku wspomnień należy podziękować grupie organizacyjnej, bo to właśnie dzięki nim, na środku półwyspu, ustawiony został duży i solidny namiot. W ten sposób mieliśmy doskonałe miejsce, gdzie można było skryć się przed deszczem, wieczorem zaś rozmawiać, zjeść kolację, a duża przestrzeń pozwalała tam również rozłożyć śpiwory. Koledzy podeszli profesjonalnie do tematu, przygotowali zasilanie elektryczne, była też prezentacja multimedialna i szkolenie.

            A to przecież tylko część naszego zaplecza, bo i miejsce ogniskowo-grillowe było przygotowane, a i zakupy prowiantu uczyniono. To wszystko powodowało, że bawiliśmy się maksymalnie, bo każdy mógł znaleźć swoje zajęcie.

 

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_18e.jpg.179ef04a6d6c9dd2be9b22ea061168cb.jpg.63bb8b3ada840aba700cc63a2bbba901.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1be.jpg.4e217497b9a2f84b97c3fb9e177c2727.jpg.2647b0cc24327f98d2158fef5d591df4.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1b8.jpg.98be67c3f5c1d434fd559ebc427c145c.jpg.67002c63fd3add6bdc16e57f1feac759.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1ad.jpg.ae77b562c521ec698f2598ed204df67b.jpg.e805b2e862e66ce4a1a07e0451bc87bc.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1ab.jpg.37fe98a57d7ca9a31af38d513506798c.jpg.e1860282ae5e1db4573fddcf16c9d6e9.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1aa.jpg.4dd2044c268a564e0326784237de9937.jpg.416e5f5b79ed434c41a14a13351e902e.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1a5.jpg.25e4afc52489ab41dfce8176633759ec.jpg.2aa618c4accd2aa1108e4324869d4470.jpg59b8d5b4b428e_imageproxy(7).jpg.c7f74285a6a83621398cdd03b69c32c7.jpg

            Trudno oceniać skalę wartości, bo zlot nasz to okazja do wspólnego spotkania, no ale ryby też mają swoją rangę w naszej pasji. No to pora na opis wędkowania. Półwysep na „Stawie Głównym” jest na tyle duży a jednocześnie wygrzbiecony, że swobodnie wzdłuż linii brzegowej można rozstawić ponad 40 namiotów lub parasoli wędkarskich. Miejsca jest dość na cały sprzęt, włącznie z fotelem czy łóżkiem polowym, a równocześnie wędkarze nie przeszkadzają sobie w wyborze konkretnego miejsca, gdzie wyląduje zestaw z przynętą. Kilkukrotne artykuły na forum już naświetliły charakter naszego łowiska, ale kilka zdjęć ze zlotu pewnie też czytelnik obejrzy.

            "Ryby, ryby, ryby." Pomimo wahań pogody oraz różnych pomysłów na łowienie, ryby brały jak na takie warunki przystało dość chimerycznie. Może nie każdy złowił tyle samo, ale prawdopodobnie większość naszych uczestników ryby złowiła. Najbardziej wygłodzone, a może ciekawskie okazały się karasie srebrzyste, przy czym większość z nich to osobniki o masie powyżej 1 kilograma. W ciągu dwóch-trzech dni łowienia (zależy kto kiedy przyjechał) złowiono też kilkanaście linów, a były wśród nich zgrabne sztuki o długości powyżej 40 cm. Do tego trafiło się kilka szczupaków i okoni. Jeśli się nie mylę, to najmniej chętnie brały karpie, ale też zostały złowione. O drobnej płotce, która niekiedy podgryzała co mogła i czasem dała się złowić, to tylko wspomnę. No i złowiono także trzy jesiotry, które nie tak dawno były przez Nas wpuszczane.Wszystkie ryby w dobrej kondycji zostały wpuszczone tuż po złowieniu do wody. Największą rybą złowił 20170909_204422.thumb.jpg.d5bb0344a0a41c416fcae8f8d6219507.jpg.1fe5dd027bb2f242b046d4430e25fbeb.jpg20170909_204552.thumb.jpg.12d644c66cdd77f4ab5c603b4f91187a.jpg.3ef0614fa1656fafcdf2aa3b263dc0ea.jpg właśnie.

 

            No i tutaj chyba wypada poświęcić kilka zdań na konkretne opisy, zwłaszcza kilku osób. Okazało się, że Arunio uparł się, że nakarmi szczupaki podajnikami i usilnie to czynił, bo kilka tychże pojemników w wodzie zostało, co świadczy tez o tym, że szczupaki zrozumiały jego intencje. Nieopodal łowił Elvis, ale chyba inną przyjął taktykę, bo inne ryby łowił i mniej zezłomował sprzętu. Za to kolega Cygan postanowił, że skoro jest na rybach, to wszystkim pokaże jak się łowi (co zresztą mu nieźle wyszło). Ostap jak zwykle sprawdzał jak duża musi być kulka, by karpie nie mogły jej połknąć, co tradycyjnie skończyło się złowieniem karpia (chyba Karol też tu coś kombinował). Grendziu miał karasie, liny, jesiotra, okonia i bodajże szczupaka, a ja w wolnych chwilach łowiłem jego sprzętem (trafiły się karasie). Obok nas łowił Marcel, troszkę dalej Kubik oraz Benek z ekipą. Nasz Kleszcz też pokazał, że nie tylko IT się zajmuje i ryby łowił. Gdzieś tam ulokowani byli Bartosh, Artur i Olin z całą ekipą EXTRU FISH, i oczywiście też ryby mieli na wędkach. Wydaje mi się, że ryby trafiały się wzdłuż całego cypla i łowione były na różne przynęty i zestawy.

 

59b8d5b22bb77_imageproxy(1).jpg.cde6f43f6ec9acc19411b7d66d83990a.jpg59b8d5b2e9f72_imageproxy(3).jpg.a560ee4f7fa38e82f8b0d76238f3a33a.jpg59b8d5b347e5f_imageproxy(4).jpg.f199c4d469c791448b3568bf661525d7.jpg59b8d5b401acb_imageproxy(6).jpg.c912263f910b9e2fe2c073a8778810bf.jpg59b8d5b523d30_imageproxy(8).jpg.ce6d1ac75d3e06498b94e4a9b48256e8.jpgimageproxy.jpg.0ec067b5d30b2ae47dad032219e12ff4.jpgIMG_20170910_100712.thumb.jpg.ebd08371a14face361a0d63e03a4e992.jpg.2f6eaeb2a17df2bad1ca9527077a947a.jpg

            Ale gdy nastała sobota, to zgodnie z naszymi oczekiwaniami, a ich obietnicami, przyjechała załoga kobieca: Mała, Ruda, Ala i Monika. Ponieważ większość naszej ekipy spotkała się ostatnio na Rybomanii (luty 2017 r.) to trochę zajęło przywitanie się i pogaduszki. Było o czym rozmawiać, było z czego się śmiać, zwłaszcza że zdawaliśmy sobie sprawę, że kobitki będą z nami tylko w sobotę. Kobiety nie dość, że nas odwiedziły, to i mają znaczący wkład w naszą Fundację "dla Ryb", bo są zarówno w Zarządzie  i Radzie Nadzorczej Fundacji, wspierają nas na forum i czasami oceniają świat inaczej niż my. Dzięki spotkaniu i pogaduszkom, podjęto parę postanowień, które czekają nas w przyszłości. Nie ma to jak praca zespołowa.

 

59b8d5b280651_imageproxy(2).jpg.967f13197ff36685c1020c0fb685811d.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1a0.jpg.a4c5b02a57260915b146d4f51053a71e.jpg.0519b30603c4c91f02d7c8bebaf40700.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1cf.jpg.95471035b1b3e8502ea5fb7bc1468983.jpg.7e9db6d2844f1a826554f7fd3d0bf884.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_1de.jpg.2f814fef24f04e478971e9ceb892debd.jpg.a93d2c2402960e60b839b0d08c9ce62d.jpgUNADJUSTEDNONRAW_thumb_18c.jpg.7972302652c109163f4df24bdc45466b.jpg.cc0bc089f44f6e08973f2e99a9f5770a.jpg

            W międzyczasie spotkaliśmy się wszyscy w namiocie gdzie przeprowadzono  prezentację przedpremierową najnowszego filmu Artura Rodaka i odbyło szkolenie, na temat rejestrów amatorskiego połowu ryb. A później było ognisko, kiełbaski i pożywienie „mniej zdrowe”.

 

            Ktoś łowił, ktoś odpoczywał, ktoś musiał wracać do domu. Niedziela nastała ze świadomością, że pomimo, że jest wesoło i ryby biorą, to jednak trzeba wracać tam, gdzie dom i rodzina. Większość osób jeszcze rano wędkowała, ale każdy gdzieś w międzyczasie zbierał swój sprzęt (zwłaszcza, że powrócił deszcz) i pakował się do wyjazdu. Znów jestem pod wrażeniem zorganizowania, z jakim Kubik i koledzy złożyli namiot, załadowali to na przyczepkę i spakowali zbędny sprzęt oraz śmieci. Nasz cypel znów mienił się zielenią (choć trochę podeptaną) ale i zielonymi namiotami tych, co mieli jeszcze czas i ochotę powędkować.

            Minęło kilka wspólnych dni, gdzie mieszały się rozmowy o pogodzie, rybach, znajomych i planach na przyszłość. Na zlot zjechali się ludzie prawie z całej Polski, po to by spotkać się i wspólnie bawić. Mam nadzieję, że każdy, kto był, cieszył się spotkaniem i wspólnym wędkowaniem. Rozjeżdżając się do swoich domów, zdajemy sobie sprawę, że chciało by się spotykać częściej, choć wiadomo, że czas i odległość utrudnia takie plany.

Ale warto było.

            A jednocześnie chcemy podziękować wszystkim, którzy byli z nami na zlocie, a zwłaszcza tym, którzy poświęcili swój czas, by zlot dobrze zorganizować i zapewnić nam wygodę, bezpieczny dojazd oraz dobrą atmosferę. Zrozumiałe jest natomiast, że czasami coś nie wyjdzie i pomimo chęci ktoś nie dojedzie: zapraszamy następnym razem.

Mam nadzieję, że do szybkiego zobaczenia na następnym zlocie.

AUTOR: KOTWIC

Pozostała relacja FOTO:

imageproxy (5).jpg

imageproxy (9).jpg

IMG_20170910_165405.jpg.77094d0985d56ffef772b7d4e61c683b.jpg

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_1db.jpg.ca7124e8e8de971dac019ea3006293c4.jpg

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_1e4.jpg.a9c52157a6b55ba303665db460a51436.jpg

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_1fb.jpg.f0e3b5bdc2fd8629a30959d026351efb.jpg

UNADJUSTEDNONRAW_thumb_1fc.jpg.8c894cee05551c085eee2aa369deb51a.jpg

Edytowane przez Grendziu

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...