Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'łowienie ryb' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • OGÓLNE
    • Witamy
    • FUNDACJA - ŁOWISKA - PORTAL "dla Ryb"
    • Wędkarstwo dla osób niepełnosprawnych
    • Wieści znad wody
    • Nowości na rynku wędkarskim
    • Pozostałe tematy związane z rybami
    • Imprezy i zawody wędkarskie
    • Zanęty wędkarskie
    • Przynęty wędkarskie
    • Konkursy serwisu dlaRyb.pl
  • ŚWIAT NAUKI
    • Przyroda i ochrona środowiska
    • Ichtiologia
    • Prawo
    • Akwarystyka
  • METODY I TECHNIKI WĘDKARSKIE
    • Wędkarstwo gruntowe
    • Wędkarstwo spławikowe
    • Wędkarstwo spinningowe
    • Wędkarstwo morskie
    • Wędkarstwo podlodowe
  • SPRZĘT WĘDKARSKI
    • Akcesoria wędkarskie
    • Kołowrotki
    • Wędki
    • Sprzęt pływający
    • Odzież wędkarska
    • Nasze zakupy wędkarskie
    • Handmade
  • KULTURA
  • ŁOWISKA
    • RZGW - jeziora - rzeki - zbiorniki
    • Komercyjne
    • Zagraniczne
  • GIEŁDA
    • Kupię
    • Sprzedam
    • Zamienię
    • Oddam
  • WOLNA STREFA
    • Kultura regionalna
    • Humor
    • Media
    • Hyde Park
  • SPRAWY TECHNICZNE
    • Regulaminy i administracja
    • Archiwum
    • Uwagi dotyczące forum

Blogi

  • Darek
  • Piotr Traczuk
  • BLOG DANIELA
  • RubiksFishing
  • Feeder transporter
  • Artur Kraśnicki blog
  • Spearfishing-Łowiectwo Podwodne
  • zWędkąPrzezNysę
  • Czesław Czech blok wędkarski
  • Sagittaria sagittafolia
  • Wędkarstwo u Zbyszka
  • Podwodna Polska
  • Feeder & Waggler
  • ABC Wędkarstwa z Kubikiem
  • Mój blog podróżniczy
  • Splot- zawodnicze początki
  • Orszak Trzech Króli
  • Pomysły Pawcia.
  • TOMCZYKwedkuje

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Znaleziono 2 wyniki

  1. Kotwic

    Sklepy wędkarskie a oczekiwania wędkarzy.

    Szkoda, że Indianie z obu Ameryk w czasach najazdu na ich terytorium, nie posiadali dostępu do Internetu. Popularny wówczas sposób weryfikacji zdarzeń (trans szamana + znaki dymne itp.) nie sprawdziły się i wiele się zdarzyło. A wystarczyłoby wszak odpalić sieć i sprawdzić, ile są warte te szklane paciorki oraz czy koce sprawdził ówczesny Sanepid. Handel, oczekiwania, żądze i naiwność idą jak bracia w szeregu: razem, przodem, na rozkaz. Minął czas niedostatku, gdy wędkarz nasz Polski, kupił to co w sklepie było, bo w sumie niewiele było i wyboru nie miał. Wędka bambusowa, żyłka Stilon Gorzów, kołowrotek Relax to częstokroć marzenie czasów minionych (wersja elitarna to: wędka Germina/Daiwa, żyłka Siglon, kołowrotek DAM lub Mitchell). Dawno – niedawno, jakieś 25 lat temu, choć pisząc: ćwierćwieku brzmi to odleglej. Teraz mamy świat inny, nowszy, bardziej wyuzdany. Ale pozostało to co kiedyś: handel, oczekiwania, żądze i naiwność. Internet daje wielką dostępność do informacji, opisów, zdjęć, witryn sklepów, stron z poradami. Kto ma czas to szuka, kto szuka – znajduje, kto znajdzie – chce kupić, kto kupić zamierza – „pomacać” sprzęt chciałby itd., itp. Palce w łapkach (czyt: kończynach górnych) już swoje zrobiły, towar namierzony, opinie sprawdzone, ceny znane. Czas na ruchy mozolne odnóży dolnych, wycieczka do sklepu znanego od lat (o ile nie padł jeszcze). Słowa do sprzedawcy skierowane, brzmią najczęściej: - posiada Pan/Pani (bo i kobiety w takich przytułkach pracują) wędkę o nazwie? Kołowrotek = model taki? Żyłkę najlepszą bo firmy? etc. I zaczyna się łączenie zdolności organoleptycznych (macanie, oglądanie, kręcenie, nasłuchiwanie itp.) z wytężoną pracą mózgowia i okolic sąsiednich. Wędka pracuje właściwie, dobrze w ręku leży, kręciołek nawija bezgłośnie i piszczy gdy szarpnie nim zwierze, żyłka mocna zaiste bo palce pocięte przy „rwaniu” a haczyk to chirurg wyciągnie (toć widać było że ostry i mocny). Radość sprzedawcy w oczach widoczna (klient wszak zadowolony) zamienia się jednak w nostalgię (kiedyś to było lepiej), klient radosny triumwirat uprawia (moczykij, obsługa i ponętny Internet). Zakup robaczków (bo głupio wyjść pusto) dopina transakcji i w niebyt odprawia wszelakie złudzenia. Bo przecież w tym sklepie, co jest na ulicy, towary są drogie (internet tak mówi), wybór mizerny (choć było co trzeba), a ów Pan z obsługi to zdzierca nieludzki (zapewne milioner co złupił miliony). Historia osądzi, choć może zbyt późno, gdy sklep do „macania” ostanie się jeno w stolicy imperium i droga daleka do niego nas czeka.
  2. Rok się skończył, zaczął Nowy, jak to zwykle: przełomowy. Nie, nie wiem, jaki to będzie rok. Nie zgadnę i nawet próbować nie będę. Ale zawsze każdy nowy rok jest inny, nawet, jeśli w zmiany nie wierzymy, a wręcz zaklinamy by było tylko dobrze. Wiem natomiast, że to co chwil kilka temu odeszło w czas przeszły, to tylko symboliczna data: 01.01.-31.12.2015 r. Ileż to razy czytałem dotychczas, że: ryby wyłowione, rybacy-pazerniacy, kormorany-pożeracze, PZW-betoniarze, wędkarze-męczenicy za cały lud nasz pospolity. Jak zwykle brzmiały pieśni żałobne, że zezwolenia na połów drogie, że wszędzie kombinują, że ktoś powinien coś zrobić, że nic się nie da bo to „oni” są winni itp. Dorzucając do tego potencjalne zmowy producentów wędkarskich, łupieżców w sklepach wędkomaniackich, „nieludzkie” rejestry połowowe dochodzę do przekonania, że sport wędkarski jest rodzajem pokuty, za grzechy dokonane oraz te zaplanowane. Ni groma nie widzę zadowolenia wśród braci moczykijów, że mogą mieć kontakt z naturą i rybą wszelaką, że mogą tanio odpocząć i pokazać swe umiejętności: sobie, bliskim, konkurentom (niepotrzebne skreślić). Wszechobecna żałość, że rekordu ktoś nie pobił, że inny ryb za mało złowił, że woda za ciepła, że rzeka za płytka. Ot norma, ot codzienności obrazek corocznie w ramki oprawiany. Ale to nie cel tego co piszę, bo ja inaczej to widzę. W 2015 r. a rybach byłem pewnie ze dwadzieścia razy. W większości z rodziną, w większości na wodach nieodległych. Rybki brały prawie zawsze (wyjątkowo raz nic nie złowiliśmy), drobnica jak zwykle, ale na tą drobnicę się nastawialiśmy. Miały być płocie i leszcze – były. Szukaliśmy uklejek – złowione. Trafiliśmy na miejsce gdzie wzdręgi powinny pływać – potwierdzone (ot takie 28-32 cm.). Radość młodzieży, fajny wypoczynek, pełne płuca Mazurskiego powietrza. Nie mogę pominąć tego, że to wędkowanie przeszło w czyny poboczne, kilka słów w sieci, kilka telefonów i dokonało się spotkanie kilku napaleńców (co zresztą widać po zaistnieniu forum). Upłynął rok, całkiem dobry, chociaż dziwny czasami. Zaczął się nowy rok. Trzeba go za rączkę prowadzić, pokazać mu jak można działać, jak pesymizm omijać, jak lenistwo przełamać. Pokazać mu jak żyć, by życie to miało sens, by przynosiło radość, efekty. By żyć było warto. I wierzyć, że to co teraz zrobimy, w przyszłości zaprocentuje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...