Długo myślałem nad tym gdzie wybrać się w poszukiwaniu ryb.
Wahałem się między pewnym leśnym jeziorem, które płytkie ( w znanym mi rejonie) obiecywało spotkanie z rybami w popołudniowych godzinach.
Z drugiej strony świadomość tego, że w maju ruszę w poszukiwaniu ukochanych linów, oraz zacznę odwiedzać komercyjną wodę za karpiami i amurami,
sprawiło, że wybrałem jednak rzekę.
Po odespaniu nocnej zmiany, która mi przypadała w pracy, ruszyłem nad rzekę Wartę.
Rozłożenie stanowiska i przygotowanie zestawów zajęło mi tradycyjnie "kilka chwil".
Zestawy powędrowały do wody ok 15.30
Na jednym groch ( na pushstopie) i 30cm przyponie, na drugiej wędce przypon ok 60-70 cm i białe robaczki na haczyku nr 10.
Zgłosiłem gotowość do wirtualnych zawodów i rozpocząłem łowy.
Po ok.20 min zameldowała się pierwsza płotka :
Niestety zapomniałem ustawić w opcjach sygnatury czasowej.
Zatem szanowna komisja z surowością Inkwizycji nie zaliczy rybki. Jako, że szybko odpłynęła niemożliwy był "dubel"
Kolejna pozwala mi "zaliczyć" pierwsze punkty :
Po tych dwóch płotkach, które skusiły się na białe robaki, postanowiłem zrezygnować z łowienia na groch, na rzecz robaków na obydwu zestawach.
Tego dnia kuszą się jeszcze 2 kolejne płotki, z których jedną uwieczniłem na foto :
Po obiecującym początku, płotki ustąpiły miejsca niewielkim krąpiom, których ostatecznie łowię 8 sztuk.
Ot takie "brzydale" :
Wśród ciekawostek ( nie zaliczanych niestety do rywalizacji) wymienię okazałego rozpióra :
Zachodzące słońce i zbliżające się ciemności skłoniły mnie do powrotu.
Rzeka jednak obdarowała mnie prezentem na odchodne.
Pierwszy jaź tego sezonu:
Ciężkie warunki oświetleniowe, telefon rzucał cień.
Z ręką na sercu nie wiem czy to 39 czy 40 cm (raczej mniej) ryba nie była spokojna.
Przyjmijmy dla "spokojności sumienia" 39cm.
Świetne zakończenie dnia i zachęta do jutrzejszych ponownych zmagań.
Po złowieniu tego jazia zakończyłem łowienie.
Autor @Tench_fan