Skocz do zawartości
Grendziu
Grendziu

Wędkarstwo i ograniczenia po zmianie prawa wodnego

   (0 opinii)

Często można u nas na forum przeczytać różne informację dlaczego w Polsce jest mało ryb. Próbujemy przekazać jak najbardziej szeroki punkt widzenia, niejednokrotnie informując o  tym, że za stan naszych wód nie tylko winne jest PZW czy rybacy, ale my sami właśnie. Środowisko wędkarskie jest ostatnio bardzo mocno podzielone. Powstała moda na hejtowanie wszystkiego, co przedstawia zabieranie ryb. Pytanie brzmi, ile ryb osób wypuszcza, a ile zabiera? Ile wędkarzy o tym piszę, publikuję zdjęcia, że wypuszcza, a jednak zabiera? Rybie jest bez różnicy kto ją złapie czy wędkarz czy rybak, jeśli trafi ona na stół.

Ryb nie ma z wielu powodów, ale głównie za to co mamy, odpowiadamy my sami. Jeśli chociażby, od dziesięcioleci nie potrafimy uregulować populacji kormoranów w Polsce  lub nad wodą praktycznie nie ma kontroli, to w jaki sposób mają pływać ryby w wodach? Większość zbiorników ma deficyt tlenowy, ryby straciły także więkoszść naturalnych miejsc do rozmnażania się.

Tym razem problem dla przysłowiowego wędkującego Kowalskiego może jeszcze bardziej się powiększyć. Chodzi o nowelizację prawa wodnego i jego projekt, który niestety daje większe przywileje osobą posiadającym grunty styczne z akwenami wodnymi. Mowa tutaj o wodach przepływowych takich jak rzeka, jezioro, zbiorniki zaporowe.

Na dzień dzisiejszy, mamy prawo do tego aby w odległości do 1,5 metra od brzegu swobodnie móc się poruszać, po czyjejś nieruchomości idąc wzdłuż nieruchomości. Stan wód w różnych okresach roku jest różny, raz wyższy raz niższy, stąd często działki styczne są czasami np. nad rozlewiskiem są zalane lub woda w korycie w okresie suszy jest dużo poniżej swojego normalnego nurtu.

Od "jutra" to się może wszystko zmienić i jeśli nie będzie drogi dojazdowej do brzegu, a działka będzie styczna z wodą, to nie będziemy mogli przez nią swobodnie przejść, chyba, że uzyskamy na to zgodę. Możemy też złamać prawo i przejść na dziko, ale nie o to w tym wszystkim chodzi. Wędkarze chcą wędkować, a nie toczyć spór, czy mogą łowić z brzegu w dowolnym miejscu czy też nie. Z drugiej strony nie każdego w Polsce stać, aby mieć działkę, nieruchomość z linią brzegową, 20/30 lat temu większość jezior czy zalewów nie była zabudowana i odgrodzona, a teraz nawet wędrując po dużych rzekach, czasami jest problem, aby przejść, bo stoi płot to tu tam wchodzący w wodę.

Miejmy nadzieję, że to tylko projekt i że ustawodawca odejdzie od tego pomysłu, a my nadal będziemy mogli swobodnie się poruszać nad wodą.

Autor: Grendziu

Edytowane przez Grendziu

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...