Skocz do zawartości
Grendziu
Grendziu

Łowisko Fundacji "dla Ryb" Nienawiszcz - rybackim okiem

   (0 opinii)

            Minął rok odkąd działamy jako Fundacja "dla Ryb". W tym czasie prowadziliśmy wiele dyskusji na temat potencjalnej wody, na której chcemy gospodarować. Jak na razie samodzielnie zarządzamy stawami w Nienawiszczu. I tu właśnie zaczyna się opowieść która miała powstać tuż po lipcowym urlopie, ale jakoś nie wyszło.

            Łatwo jest szukać akwenów wodnych, bo Internet zawiera wiele informacji na ten temat. A to ogłoszenia typu: kupię/sprzedam, a to wydzierżawię itd. Są też jeziora i rzeki, które można użytkować rybacko po wygraniu odpowiedniego konkursu ofert. Ale to tylko szukanie, pierwszy i najprostszy etap. Bo już po chwili okazuje się, że trzeba logistycznie ocenić, czy dany zbiornik nie leży zbyt daleko, albo czy jest tam dogodny dojazd. Po kilku dniach siedzenia przy mapach i wielu rozmowach telefonicznych, lekko ostudzone emocje i nadzieja podpowiadają, że tym razem się nie uda. Że zbyt wiele jest trudności, by samemu lub niewielkimi siłami z tymi uciążliwościami walczyć. Szukamy dalej.

            Czas płynie, aż znów trafi się nowa informacja lub ogłoszenie. Tak było właśnie tym razem. Grendziu dotarł do informacji, że możemy użytkować kilka stawów w Nienawiszczu. I się zaczęło. Wzajemne telefony, dyskusje na forum i szukanie pomysłu i pieniędzy na to, by podjąć to wyzwanie. Stało się.

            Wraz z początkiem kwietnia 2017r podjęliśmy się gospodarowania na stawach w Nienawiszczu. Widziałem mapy, wypisy geodezyjne, zdjęcia z terenu. Wszystko zaczyna się klarować. Nawet cztery nasze stawy zostały nazwane (Stawy Nienawiszcz). A jednocześnie wstępne założenia narzuciły nam konkretne działania: uprzątnięcie terenu, zorganizowanie dostępu do wody, przygotowanie zaplecza techniczno-sanitarnego. Jak widać, posiadanie wody to nie tylko łowienie, to głównie prace organizacyjne i mnóstwo poświęconego prywatnego czasu. Tutaj szczególnie trzeba wspomnieć i podziękować kolegom, którzy nad tą wodą są najczęściej; bywa, że i codziennie: Grendziu, Kubik i Marcel. Niestety, odległość która nas dzieli powoduje, że pomimo tego, że za planowanie i zarządzanie w Fundacji odpowiada więcej osób, to jednak nie jesteśmy w stanie fizycznie pomagać naszym pracującym kolegom. Ale staramy się coś doradzić, a czasem nawet pokłócić.

 

DSC01558-min.thumb.JPG.a614d444653a06534150b5ca8c9615a0.JPG

            Był przydługi wstęp, więc pora wrócić do meritum opowieści. Gdy okazało się, że sprawy formalne mamy za sobą, a wiosna trwa w najlepsze (ma to duże znaczenie w rybactwie) to rozpoczęto poszukiwania ryb. Ryb, które mają zasilić nasze łowisko (bo wszak wodę mamy ledwie od kilku dni i niewiele mamy informacji o potencjalnie obecnych rybach, w stawach które właśnie otrzymaliśmy). Stąd znów szybkie decyzje: co i gdzie możemy kupić by wykonać pierwsze i pożądane zarybienia.

            Jest, jest hodowla ryb w sensownym zasięgu; mają nie tylko karpia, ale i okonie, amury. Prawdopodobnie nic innego w tym terminie i korzystnej odległości nie znajdziemy. No to pada triumfalne: jedziemy! Hola, hola, a sprzęt, a transport? No i znów pryska ułuda, że wystarczy mieć wodę i już można łowić. Kubik posiada większe auto, więc teraz trzeba je wyposażyć w sprzęt do przewozu ryb: zbiornik na wodę, system napowietrzania itd. Koledzy znaleźli co trzeba i kupili, co równocześnie oznacza, że skarbonki ubyło pieniędzy. Ale ryby zakupione, sprawnie dowiezione i do wody wpuszczone (Wiosenne zarybienie).

            Czas mija, prace trwają, wędkarzy przybywa, ryby coraz częściej są łowione. Wyraźnie widać, że nasze zarybienie było skuteczne. Łowione są karpie wielkościowo odpowiadające tym z zarybienia. Do tego trafiają się coraz częściej liny, duże karpie, karasie, szczupaki i okonie. W międzyczasie koledzy nieustannie pracują przy łowisku, naprawiając, poprawiając, budując i pilnując. Czasami ktoś pomaga, czasami ktoś zastąpi, ale i tak pracy jest mnóstwo.

DSC01563-min.thumb.JPG.9b8396fc10d44f9e4148049d5c626ffe.JPG

            Nastał lipiec, a to oznacza, że dzieci mają wakacje i można wyjechać na urlop. Moja rodzinka dobrze wie, jak bardzo związany jestem z rybami, więc pomysł by pojechać choćby na jeden dzień do Nienawiszcza został zaakceptowany. Trasa Giżycko-Boguniewo to wiele godzin jazdy, ale warto było. Wieczorem spotykamy się na stawie, forumowicze, nasi wędkarze, rodziny. Oprócz towarzyskich rozmów, prowadzimy dysputy na temat naszych stawów. Co kto łowi, ile, kiedy? Jakie pytania padają przy sprzedaży zezwoleń na połów, jakie są oczekiwania itd. Grendziu i Kubik przekazują swoje spostrzeżenia z ostatnich kilku miesięcy. W sumie jest dobrze, bo ich wysiłek spowodował, że coraz więcej mamy wędkarzy a coraz skuteczniej płoszeni są kłusownicy. Rozmawiamy o wynikach połowów (sam w tym czasie szykuję bacik i nękam rybki) i okazuje się, że w głównym stawie jest potężna populacja drobnej płoci. Łowiąc batem mam ciągle jakieś płotki na haku, ale i łowiący z gruntu też łowią te ryby. No to pojawia się wyzwanie: co jest przyczyną tak licznego występowania płoci i co możemy z tym zrobić. Trzeba pomyśleć. Niestety dzień kończy się i następnego dnia jadę dalej.

            Po pewnym czasie i kolejnych rozmowach ustalamy, że wzbogacimy łowisko w ryby jesiotrowate. Ustalamy wielkość ryb, wielkość zarybienia, miejsce zakupu. Znów sprawdzona ekipa i sprzęt pomyka po ryby. Kupują, przywożą, zarybiają (Zarybienie jesiotrem). Kolejny raz okazuje się, że koledzy są skuteczni w swojej robocie. Wpuszczone rybki przyjmują się dobrze, a po kilku dniach są już pierwsze przypadki złowienia jesiotra. Coraz ciekawiej jest na łowisku.

            Czemu artykuł ma wzmiankę o „rybackim oku”? A to dlatego, że łowisko „dla Ryb” w Nienawiszczu to przykład tego, że gdy zaczyna się od początku zabawę z rybami, to okazuje się, że jest tak wiele spraw pobocznych, że trzeba szeroko patrzeć na wodę i ryby. Odkąd tylko rozmawiamy o łowisku, to ciągle są debaty: ile ryb tutaj wpuścić? Jakie gatunki ryb nas najbardziej interesują? Gdzie ryby kupić i jak je przewieźć? Co w naszej wodzie pływa i jak to sprawdzić? Skąd wziąć pieniądze na zarybienia i badania ryb oraz wody? A to i tak tylko część tego, co już wiemy, a jeszcze wiele nas czeka: choćby warunki zimowania ryb? Albo pomysły na zagospodarowanie pozostałych stawów (bo w tej chwili wędkarze łowią najczęściej na „stawie Głównym”). A stawy są różnej wielkości, mają potencjał. Tylko jak pogodzić to, że pracy jest tak dużo przy jednym, największym stawie, z tym, że chciało by się ożywić pozostałe stawy, tak by było ciekawiej. Można by w tych mniejszych produkować materiał zarybieniowy albo stworzyć mikro-łowisko, tylko czasu i sił może nie wystarczyć. Pomimo, że wielokrotnie na forum wspominaliśmy o stworzeniu łowiska modelowego, to warto pamiętać, że chodzi tu o akwen naturalny, jezioro lub rzeka. Bo staw z założenia jest budowlą sztuczną, a cel jego powstania wiąże się z chowem i hodowlą ryb. Ekosystem stawowy ma swoją specyfikę i zrozumiałe wydaje się, że warto dopasować się do tego typu zbiorników, wykorzystując ich potencjał zarówno w sensie łowienia ryb jak i opłacalności użytkowania. To tak a propos dyskusji, którą gdzieś czytałem i wątpliwościami: czemu znów karpie? Dlatego, że w pierwszym roku gospodarowania trzeba rozpoznać teren, wprowadzić dostępne akurat ryby i obserwować jak to wszystko funkcjonuje. Może w przyszłości, gdy wiedząc, co jest nam potrzebne i co jest osiągalne zmodyfikujemy rybostan, który obecnie jest. Szukamy kompromisu pomiędzy tym, co wydaje się słuszne z rybackiego punktu widzenia, a naszymi możliwościami oraz oczekiwaniami wędkarskimi. Za to wyraźnie widać (pomimo tego, że wodę mamy króciutko), że proces tworzenia łowiska to długoletnia procedura, gdzie znaczny wpływ ma lokalizacja zbiornika oraz dostępność materiału zarybieniowego i zapotrzebowanie wędkarskie. Ale za to ile jest zadowolenia z tego, że to MY, my sami ustalamy co w naszej wodzie będzie pływać.  

            A skoro już mamy wodę i szukamy pomysłów na kolejne działania, to dobrą formą takich dyskusji jest aktywność na forum, albo jeszcze lepszy wariant: uczestnictwo w zlocie „dla Ryb”, gdzie każdy może porozmawiać, coś zaproponować lub powiedzieć, czego oczekuje (Zlot dla Ryb 2017 r.).
Serdecznie zapraszam na nasze forum i zbliżający się Zlot.

Kilka zdjęć z lipcowej wizyty na stawach Nienawiszcz.
 

Kubik.jpg.8a9e9f293af5db341eb08c40306c8eb3.jpg

 

Pomost.jpg.300c3054ac0e40fae64a30b4d37d84ba.jpg

599c83abab118_Zowionylin.jpg.ef21eb4c73d2414faa11a662bc2fad03.jpg

Parasole.jpg.e570bb9bc4552343c667756d8ed91548.jpg

599c83bd7ffa5_Przeciwlegycypel.jpg.065b814579c88e8b831e02847edc733c.jpg

 

 

AUTOR: KOTWIC

 

Edytowane przez Grendziu

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...