Skocz do zawartości
Grendziu
Grendziu

Sandaczowe Eldorado w okolicach Szczecinka

   (0 opinii)

Jezioro Wielimie, bo o nim będzie mowa, to bardzo duży akwen o łącznej powierzchni 1749 ha, a wg niektórych źródeł ma ono nawet 1865ha. W obrębie  jeziora znajduje się 7 wysp, w tym największa co do wielkości śródjeziorna wyspa w Polsce – Wyspa Owcza o powierzchni 96,13 ha. Jest to drugie co do wielkości jezioro w pojezierzu drawaskim. Średnia głębokość to zaledwie 2,2 m, a głębokość maksymalna wynosi 5,5m. Nam nad wodą, udało się zlokalizować najgłębsze miejsce 5,1 m.

 

Z jednej strony woda przylega do północnej części miasta Szczecinka, z drugiej  do miejscowości Gwda Wielka, gdzie mieliśmy okazję powędkować korzystając z pobliskiego ośrodka, skąd na wodę wchodzi większość łodzi z wędkarzami w okresie od 1 czerwca do 31 sierpnia. W tym także czasie Przedsiębiorstwo Rybackie w Szczecinku, które zarządza tą wodą (łącznie w użytkowaniu posiada 3678 ha.) nie stawia sieci, co daje możliwość swobodnego łowienia wędkującym w danym okresie. Jak przekonuje użytkownik rybacki, woda na prośbę przewodnika wędkarskiego Przemysława Wolaka, została w tym okresie udostępniona wyłącznie wędkarzom. Więcej informacji na temat pozwoleń możemy przeczytać tutaj:

http://rybactwo.webd.pl/rybactwo/index.php?option=com_content&view=article&id=14&Itemid=25



wile1.jpg
Jezioro Wielimie przywitało nas fantastycznym zachód słońca w piątkowy wieczór 


Nasza zasiadka miała trwać okrągłe dwie doby, łowiąc oczywiście w dzień z łodzi, tak jak na to regulamin pozwalał.  Nad wodą zameldowaliśmy się późnym popołudniem w piątek i od razu zaczęliśmy czerpać informacje z różnych źródeł, co, gdzie, jak i na co mamy łowić. Z kim byśmy nie rozmawiali, to każdy z wędkujących, wykazywał bardzo dużo sympatii i dzielił się informacjami oraz doświadczeniem znad wody. Bardzo dużo pomógł nam wspomniany przewodnik wędkarski i wirtualne instruował nas co i jak mamy robić. Z wielu rozmów z wędkarzami wynikało, że Eldorado na tym jeziorze było ale w roku 2015 r. Teraz ( w 2016 r.) to już znacznie trudniej o ryby z różnych względów. Nam  nie pozostało nic innego jak z rana wyjść na wodę i sprawdzić czy to prawda. Chęć przechytrzenia na wędkę sandacza +85 cm (w wodach w Polsce) pobudzała naszą wyobraźnię.


wile4.jpg
Łódka po raz kolejny nas nie zawiodła


Od około 4tej rano pływaliśmy, szukając, a to tej, a to innej górki. Ryby na ekranie echosondy pojawiały się sporadycznie, winę zganialiśmy głównie na płytkie łowisko i nieznajomość wody. Po kilku godzinach wędkowania i szukania ryb jakby we mgle nastała przerwa i gromadzenie sił na popołudniową sesję. Gdzieś od około godziny 15tej nad jezioro Wielimie przybywało coraz to więcej łodzi. Łącznie w weekendy jednostkami pływającymi nad wodę ściąga grubo ponad 20 łódek, co daje dość dużą presję wędkarską. Od późnego południa tym razem było więcej łowienia niż pływania, no i ryb na echo jakby o wiele więcej. Niestety ale były to dni, że ryba nie chciała współpracować nie tylko nam, ale także stałym wędkarzom, którzy znali te wodę dość dobrze. Co byśmy nie rzucili to i tak nie było podbicia. Wieczorem schodząc zdemotywowani z wody usłyszeliśmy, że jakiekolwiek brania były tylko na żywca, ale było ich bardzo mało, co jest  niemal niespotykane jak na tą wodę. Wpływ na słabe brania mógł mieć duży skok ciśnienia i pełnia. A jeszcze dwa dni wcześniej ponoć ryba brała i współpracowała. Nic tak nie motywuję w wędkarstwie jak porażka, więc wszystkie siły zostawiliśmy na niedzielę rano.
No i tutaj polegliśmy, bo na wodę nie wypłynęliśmy z powodu deszczu. Gdybyśmy choć dzień wcześniej powąchali jakichś sandaczy, to w deszczu pewnie rozbilibyśmy się, a w zaistniałej  sytuacji - odpuściliśmy.

Łowiliśmy głównie na gumy od 5 do 12cm, dociążone główkami jigowymi pomiędzy 8-15g. Wg miejscowych najlepszym kolorem  są odcienie seledynowe, pomarańczowe itd. W naszych zestawach nie zabrakło oczywiście pstrokatych kogutów oraz manduli. Przetestowaliśmy dziesiątki jak nie setki przynęt, ale jak nie biorą to nie  biorą na nic.



wile5.jpg
Sandaczowa strzała GUNKI nie dała rady skusić tym razem mętnokiego 

 

 

Woda mimo naszej porażki jest godna polecenia i pewnie wrócimy tu w następnym roku w czerwcu, aby zobaczyć i obalić mity i fakty związane z wodą. Szkoda, że na jeziorze nie wolno łowić z łodzi w okresie jesiennym, nawet z zastosowaniem zasady „No kill”, ale może to się kiedyś w następnych latach zmieni, pod warunkiem, że populacja sandacza nie będzie spadała z roku na rok, a na wodzie prowadzona będzie racjonalna gospodarka rybacko/wędkarska.


wiel3.jpg
Sandacz czy nie sandacz, oto jest pytanie?

 


AUTOR: GRENDZIU

 

Opinie użytkowników

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość



×
×
  • Dodaj nową pozycję...